pejzaż jako początek

pejzaż jako początek

Wystawa twórców związanych z Akademią Sztuk Pięknych we Wrocławiu.

Alicja Pruchniewicz, Angelika Tamkun, Aneta Lewandowska, Aleksandra Pulińska, Magda Grzybowska, Marek Ruszkiewicz, Roland Grabkowski, Wojciech Małek

Wernisaż w piątek, 5. kwietnia 2024, godz. 19.oo (wystawa dostępna do 30 kwietnia br.); kurator: Magda Grzybowska.

 

Pejzaż chyba ma zła prasę, mimo tego, że, w sensie ścisłym, trudno by się było bez niego obejść i też w końcu pojawia się już w głębokiej starożytności, zwykle stanowiąc tło ale też i czasem grając rolę pierwszoplanową. O ile rola drugoplanowa zwykle wątpliwości nie budzi (co do zasady rzecz jasna), pejzaż staje się bowiem miejscem przedstawienia, a zatem posiada jako taki dla swojej obecności uzasadnienie, rola pierwszoplanowa zwykle budzi estetyczne obawy. Tu się pojawiają te wszystkie istoty na sztukę beznadziejnie oporne, pozbawione gustu i smaku, które to istoty wieszają sobie w domu na ścianie jakiś pejzaż.

Pozostawmy póki co dość naiwny w końcu ostracyzm i spróbujmy się zastanowić: Dlaczego pejzaż został takim piętnem naznaczony? Zdaje się, że (poza innymi rzecz jasna kwestiami) naznaczenie owo powstało na gruncie pewnej specyficznej obecnej w pejzażu relacji podmiotu i miejsca. O ile bowiem, kiedy pojawia się w przedstawieniu coś, łatwiej przychodzi nam umieścić to coś w centrum pewnego wyobrażonego uniwersum, o ile jednak pojawia się miejsce, właśnie tego czegoś w nim brakuje. Obecność z jednej (ktoś patrzy) jak i nieobecność z drugiej (ten ktoś siebie samego na pejzażu nie dostrzega i stąd zapewne jakoś pejzażowi przypisany i często zresztą nadużywany, to pejzażu nostalgiczny posmak).

Paradoksalnie zatem zarzuty wobec pejzażu, które chciałyby mu przypisać jakiś nieodwracalny mariaż z sztuką przedstawieniową i zamkniętą, wydają się chybione. Być może zatem, chociażby na gruncie pewnego wyodrębnienia, a co za tym idzie precyzyjnego przejrzenia się w czymś innym, pejzaż nie tylko pozwoli nam dostrzec to, co kiedy indziej dostrzegać się nie pozwala, ale też na prawach przyjrzenia się miejscu, pozwoli nam kilka spraw przemyśleć. Nie ma w tym swoją drogą nic dziwnego. W końcu wedle niektórych filozofów na początku było miejsce.

Juliusz Grzybowski

 

 

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij